Rewelacyjne, wilgotne, słodko-cynamonowe... nasze ulubione muffiny, najlepsze zaraz po upieczeniu. Dla mnie z kremem kajmakowym, dla M. same, gołe, bez dodatków, dla P. z nadzieniem z dżemu wiśniowego. Najmłodsze dziecię niestety musi się obejść smakiem i pocieszyć co najwyżej startym jabłuszkiem :D Nasze wariacje z muffinami.
Składniki:
230 g. Kasi
1,5 szkl. cukru
mały cukier wanilinowy
4 jaja
3 szkl. mąki 405
1 łyżka cynamonu
1 łyżka proszku do pieczenia
aromat waniliowy
1 1/4 szkl. mleka
Wykonanie:
Teoretycznie wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej... w praktyce nigdy mi się to nie udało, najzwyczajniej nie mam do tego głowy.
Kasię należy utrzeć mikserem z cukrem i cukrem wanilinowym. Po kolei wbijać jaja. Do miski przesiać mąkę z proszkiem i cynamonem. Tak przygotowaną mieszankę suchych składników dodawać naprzemiennie z mlekiem do zmiksowanej z cukrem i jajkami Kasi. A reszta zależy od naszej fantazji i upodobań smakowych. Można dodać czekoladę, rodzynki, orzechy lub po prostu upiec z dżemem (wtedy papilotkę należy napełnić do połowy ciastem, wyrównać, nałożyć łyżeczkę ulubionego dżemu, np. wiśniowego i przykryć ciastem). Bez nadzienia również smakują niesamowicie, zwłaszcza zaraz po upieczeniu.
*swoje udekorowałam kremem kajmakowym